200 hrywien

Denis Nowak – Ukrainiec, Chmielniczanin miał 38 lat, kiedy jego BTR wjechał na rosyjską minę…Kiedy Rosjanie zaatakowali jego Ojczyznę wstąpił do wojska jako ochotnik. Przeszedł szkolenie, zwoził rannych i zabitych żołnierzy z lini frontu. Matce obiecał, że wróci do domu, że będzie go bronił…przeżyje dla żony i dzieci… Nie przeżył.Ruscy próbowali go dopaść, kiedy robił relacje z lini frontu, próbując zadać kłam rosyjskiej propagandzie. Obnażał prawdę, podnosił hart ducha wśród młodszych żołnierzy.Wszystko relacjonował na Tik Toku.

 

 

Ojciec Denisa powtarza przed ołtarzykiem domowym, że Ukraińcy to wolni ludzie, nie niewolnicy…Ich wolność jest prawem do wolnego myślenia, decydowania…Nie są tchórzami. Jego syn miał wybór…to obrona kraju, albo śmierć w jego obronie.

 

 

 

Kiedy wchodził ze swoją brygadą do wyzwolonego miasta zostawiał banknot- 200 hrywien ze swoim autografem. W wyzwolonym Iziumie( wschodnia Ukraina w obwodzie charkowskim) ukrył butelkę z pieniędzmi po to, by ktoś odważny ją znalazł…

 

 

Śmierć jest okrutna, na wojnie jest nieuchronną konsekwencją…nie można się na nią przygotować. Pozostaję ból, żal, pretensje do losu. I mogiła, która nie odpowiada…

 

Kiedy chowano Denisa Nowaka żegnał go cały Chmielnik. Jeszcze dziś leżą zamrożone wieńce, kwiaty…jakby to było wczoraj…

 

Żona Denisa:” Jeśli my tej wojny nie wygramy, to nasze dzieci będą walczyły…Ja już się niczego nie boję. Denisa będę szukała w moich kochanych dzieciach.A On będzie blisko nas, będzie nas chronił i wspierał. Będzie blisko, choć daleko…”

Ten mały chłopczyk jest radosny, wszędzie go pełno. Próbuję zwrócić uwagę, namówić kogoś z ekipy na zabawę. Długo mu się to nie udaję. Podchodzi do mnie dotyka mojej dłoni. Ciepła, malutka rączka, promienny uśmiech i ta nagła bliskość…Czuję, że muszę słuchać, nie mogę się bawić…Puszczam tę rączkę, staram się skupić…Pamiętam tę chwilę do dziś, zamykam oczy w Polsce i wiem, że muszę tam wrócić. A mały Denis musi przeżyć, żeby zrozumieć po latach ten ważny moment.

Ta chwila…Wasia – niezłomny wolontariusz z Chmielnika przygnieciony tą straszną historią, świadectwem prawdy o Rosjanach i mały Denis – uśmiechnięty w swoim żywiole. Nie wie, że rozmawiamy o jego Tacie…Jak przekazać tę straszną prawdę?

Córka Denisa:” Chciałabym być jak mój Tata. Pójdę jak On do wojska… i mam takie marzenie:żeby Putin zdechł i żeby go tymi czołgami nakarmili. On zawsze był wesoły i przebierał się za Dziadka Mroza, zakładał okulary i kapelusz Babci i rozdawał prezenty. Już nigdy do mnie nie przyjdzie…chociaż przyszedł do mnie we śnie. Byliśmy na wojnie, uciekaliśmy wszyscy a On nam mówił, gdzie nie ma Ruskich…”

 

                 Agnieszka Niemiec