Kim są ukraińscy Gieroje?
Kim są ludzie, którzy od 9 miesięcy stawiają opór drugiej najpotężniejszych armii świata? No cóż, odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Nie są to wyszkoleni zawodowi żołnierze ani opłacani najemnicy. Z ukraińskiej ziemi, Ruskich wypędza Pan Nazir z kolegami.
Pan Nazir przed wojną pracował w sklepie budowlanym, starając się utrzymać rodzinę. Pierwszy raz karabin do ręki wziął, kiedy wybuchła wojna, ma dwadzieścia sześć lat i kondycję pracownika biurowego. Co sprawiło, że sprzedawca uszczelek z dnia na dzień stał się ukraińskim Gierojem?
24 lutego 2022 roku zmienił wszystko. Zmienił nasz zachodni świat, ale przede wszystkim nie do poznania zmienił Ukrainę. Nagle skończył jej uparty pochód w stronę stylu życia Starego Kontynentu. Stało się jasne, że za marzenia o wolności, dobrobycie i samostanowieniu zapłacić im przyjdzie krwią. I jak patetycznie by to nie brzmiało, Pan Nazir i tysiące innych Ukraińców poszło na wojnę za wartości, które dla nas, obywateli Unii Europejskiej są tak oczywiste, jak ciepła woda w kranie. Pan Nazir ma w Umaniu żonę i dwuletniego synka, przed wojną robił wszystko, żeby zapewnić im spokojne, dostatnie życie. Dziś tak naprawdę robi to samo, tyle że teraz jest to o niebo trudniejsze. O co tak naprawdę walczą ukraińscy żołnierze? O spokój i bezpieczeństwo swoich rodzin, o to, żeby ludzie, których kochają mogli żyć w państwie, w którym to człowiek jest najwyższą wartością. Ta wojna nie toczy się o ziemię czy bogactwa naturalne. Ukraińscy żołnierze codziennie umierają za sprawiedliwość dla siebie i swoich rodzin, za głęboką wiarę w to, że mają prawo we własnym kraju sami o sobie decydować.
Co jeszcze sprawia, że naprędce sklecona armia, żołnierze bez butów, ciepłych ubrań i często w podartych mundurach bez strachu patrzą w oczy bestialskiej rosyjskiej armii? Niezłomna wiara w to, że Ukraina ma za sobą cały cywilizowany świat. Pomoc, która płynie do nich z Zachodu pozwala im przetrwać. Nie chodzi tu tylko o nowoczesną broń, zaopatrzenie medyczne czy nowoczesne szkolenia wojskowe, które oferują Ukrainie jej zachodni partnerzy. Ci ludzie idą na wojnę ze świadomością, że ich bliskimi ktoś się zajmie, ktoś zadba o to, żeby ich dzieci miały co jeść i w co się ubrać, ktoś pomoże schorowanym rodzicom. Ich rodzinami zajął się cały świat. To jest właśnie siła, którą Ukrainie dajemy my, zwykli ludzie, zwykłym ludziom. Ukraina to ogromna lekcja o bohaterstwie i obronie nadrzędnych wartości, ale też o wielkiej sile, jaką jest troska o drugiego człowieka. Gdziekolwiek się rozejrzymy, ta wojna to opowieść o trosce o rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, uchodźców wewnętrznych i zewnętrznych, o trosce o przyszłość Ukrainy i Świata.
Sylwia Ślęziak
Pomóżmy im przeżyć.