Gdy w lutym wybuchła wojna, cały świat rzucił się z pomocą. Paczki pomocowe przychodziły dosłownie zewsząd. Wszędzie organizowano zbiórki i punkty pomocowe, inicjatywa społeczna zaskoczyła nas samych. Każdy chciał pomóc, każdy chciał coś zrobić, nikt nie chciał być bezczynny. Z czasem jednak pomoc zmalała. Trudy codzienności, szalejąca inflacja, trochę też znudzenie tematem… Są jednak i tacy, którzy cały czas, regularnie nas wspierają. Czasem są to małe paczki pomocowe, czasem regularnie organizowane zbiórki, często regularne wpłaty darowizn. Ta stałość, ta wierność, bardzo nas wzrusza. Nasza fundacyjna Biebrzańska Wiedźma otwierając ostatnio paczki wysyłane przez prywatnych ludzi chcących po prostu pomóc, rozpłakała się nad ilością czułości okazaną garścią cukierków włożonych w kieszeń ciepłego polara, przysłanego jako dar dla Ukrainy. To drobne gesty, to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb, ale jakże ważna.