Darczyńcy

Nikopol

Na początku jesieni, gdy sytuacja w Zaporoskiej elektrowni atomowej w Enerhodarze już była bardzo niestabilna, otrzymaliśmy prośbę ze szpitala w Nikopolu (miasto, które od elektrowni dzieli tylko rzeka) o dowiezienie podstawowej pomocy humanitarnej dla mieszkańców.

Zatrzymaliśmy się w Zaporożu, u zaprzyjaźnionej fundacji Crazy People (im będzie poświęcony oddzielny wpis na blogu). Ugościli nas czym chata bogata, pokazali nam jak działają i jak pracują, pomogli przygotować paczki pomocowe dla mieszkańców Nikopola.

Lokalni wolontariusze, w większości uciekinierzy z terenów okupowanych, przez kilka godzin, w akompaniamencie wyjących syren przeciwlotniczych, pomagali nam składać paczki.

Samo dostarczanie paczek na tereny będące pod stałymi atakami i ostrzałami jakim jest Nikopol, jest o tyle skomplikowane, że miejsce spotkania z lokalnym kontaktem i z ludźmi, którzy pomoc będą odbierać, jest utrzymywana w tajemnicy do ostatniej chwili.
Rozdaliśmy ponad 500 pakietów pomocowych, w skład których wchodziły takie produkty jak kiełbasa (dziękujemy firmie Balcerzak. Niesamowity właściciel, wyprodukował specjalną partię kiełbasy ze specjalnymi etykietami w języku Ukraińskim), makaron, kasza, konserwy rybne, żywność długoterminowa w puszkach, mąka, cukier oraz sól. Część ludzi odebrała paczki, gorąco podziękowali i rozeszli się do domów. Część jednak została, pytając z nadzieją i przestrachem w oczach czy jeszcze przyjedziemy, czy wrócimy. Urywane opowieści o lokalnym przedszkolu, o dzieciach tam. O strachu. O próbach powrotu do normalnego życia, mając świadomość mieszkania na tykającej bombie. Ta wojna jest tak zła. Cierpią ludzie. Cierpią dzieci. Uczą się żyć w nieustannym poczuciu zagrożenia, poczucia strachu. A my jedyne co możemy im dać to trochę jedzenia a jednocześnie nadziei, że ktoś o nich pamięta, że komuś ich los nie jest obojętny. Jesteśmy w trakcie organizowania kolejnego konwoju do Nikopola.